Rekomendacje w zakresie klas energetycznych przedstawione zostały m.in. na konferencji rocznej FR 13 czerwca 2023 r.
Podział budynków na klasy energetyczne ma wejść w życie od przyszłego roku. Fala Renowacji i Krajowa Agencja Poszanowania Energii (KAPE) proponują, jak mógłby on wyglądać i prezentują projekt etykiety energetycznej.
Konferencja roczna Stowarzyszenia Fala Renowacji, odbyła się we wtorek w Warszawie z udziałem przedstawicieli instytucji państwowych, organizacji pozarządowych i biznesu. To czas, kiedy w Brukseli trwają rozmowy trójstronne (tzw. trilogi) między Komisją Europejską, Parlamentem i Radą Unii dotyczące tzw. dyrektywy budynkowej (EPBD).
Klasy od A do G
Jednym z założeń EPBD jest podział budynków na klasy energetyczne (od A do G). Pozwalają one oszacować prawdziwy stan budynków i zaplanować ich renowację, co przekłada się na jakość życia i oszczędności dla mieszkańców. Polska jest jednym z ostatnich krajów w Unii, który nie wdrożył jeszcze systemu klas. Według zapowiedzi Ministerstwa Rozwoju i Technologii ma on zacząć działać od 2024 roku.
Podczas konferencji Karolina Loth-Babut, dyrektorka Krajowej Agencji Poszanowania Energii (KAPE), zaprezentowała propozycję klas energetycznych dla budynków jedno- i wielorodzinnych w Polsce, wypracowywaną przez KAPE dla Fali Renowacji. To głos w procesie prekonsultacyjnym prowadzonym przez Ministerstwo Rozwoju.
Czy twój budynek to wampir?
Dzięki zaproponowanym górnym i dolnym granicom wskaźnika EP (odzwierciedlającego, ile energii zużywa budynek), prezentowanym w formie czytelnej etykiety energetycznej, właściciel budynku będzie wiedział np. czy jego dom jest wampirem energetycznym, który powinien być poddany renowacji, czy może ma wyższą klasę energetyczną.
Zgodnie z dyrektywą EPBD, klasy energetyczne określane będą za pomocą liter od A do G, gdzie A odpowiada budynkowi zero-emisyjnemu, a litera G określa budynki o najgorszej charakterystyce energetycznej. Jak wynika z badań, modernizacja najbardziej energochłonnych budynków – klasy F i G – sprowadzająca je do klasy B lub C, mogłaby zmniejszyć ich końcowe zużycie energii aż o 90%.
Etykieta jak na sprzęcie RTV/AGD
Zastosowana przez KAPE i Falę Renowacji metoda pozwoliła na wyodrębnienie 15% najmniej efektywnych energetycznie budynków. W efekcie wiemy, że budynki wielorodzinne z najgorszej klasy energetycznej oznaczonej literą G zużywają ponad 469 kWh/(m2*rok), a budynki z klasy A kilkukrotnie mniej – poniżej 59 kWh/(m2*rok).
Przy projektowaniu oznakowania niezwykle ważne było, by wartości liczbowe podane były w sposób jasny i czytelny dla każdego mieszkańca. Ma się tak stać dzięki prezentacji klasy energetycznej w formie etykiety, a nie – jak dotychczas – suwaka. Do informacji o zużyciu energii w formie „etykiety” jesteśmy już bowiem przyzwyczajeni za sprawą plakietek na sprzęcie RTV/AGD. Analogiczne mają być na budynkach.
Projekt przekazany zostanie teraz do Ministerstwa Rozwoju. Zgodnie z propozycją KE w zakresie dotyczącym klas energetycznych, budynki z klasy G i F mają być poddane renowacji, co najmniej do klasy E do 2030/2033 r. (2030 – budynki publiczne, 2033 – budynki mieszkalne).
raport-KAPE-i-FR-o-klasach-energet-2023-FINAL.pdf
Zachęcamy także do zapoznania się z propozycją świadectwa energetycznego dla Polski..
Wprowadzenie tego systemu umożliwi dokładniejsze i bardziej precyzyjne rozróżnienie jakości i standardu energetycznego budynków, co w efekcie może przekładać się m.in. na większą motywację właścicieli do wdrażania działań modernizacyjnych.
Karolina Loth-Babut, Dyrektora KAPEKlasy powinniśmy wprowadzić zaraz po wejściu w życie dyrektywy EPBD. Dzięki KAPE mamy już opracowaną koncepcję, na której można bazować. Uważamy też, że warto stworzyć warunki preferencyjne dla budynków najniższej klasy G, na przykład szybką ścieżkę ich renowacji oraz zachęty finansowe za przejście przynajmniej do klasy E.
Andrzej Kaźmierski, dyrektor Ministerstwa Rozwoju i Technologii.
Efektywność i redukcja zużycia energii są kluczowe w przypadku budynków. W pomieszczeniach zamkniętych spędzamy 90 proc. naszego czasu. Budynki są odpowiedzialne za ok. 40 proc. emisji CO2. Tymczasem ok 30 proc. energii jest tam niepotrzebnie marnowana. Dzisiejsze technologie pozwalaj już teraz podnieść efektywność energetyczną budynków o 30 proc.
Jacek Łukaszewski, prezes Schneider Electric.